FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Prolog Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Anhelius
Administrator



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:11, 16 Cze 2008 Powrót do góry

- Dziadku, co nam dziś opowiesz? - Zapytała mała dziewczynka z piegowatą twarzą siedząca na drewnianym zydlu pod ścianą.
Pomarańczowo czerwona tarcza słoneczna miała się już ku zachodowi i dzieci z wioski jak zwykle przyszły do chaty Zirma, najstarszego mieszkańca ich osady, aby usłyszeć jakąś pradawną legendę.
- Hm, niech no że się zastanowię - powiedział starzec gładząc się po długiej, wybielonej przez czas brodzie. - Mówiłem wam już o smoku Xerksie i sprytnym królu Almonie?
- Tak! Tak! Odparły naraz dzieci.
- A o Templariuszach i ich zaginionym skarbie?
- Też! - Padła chóralna odpowiedź.
- Dobrze, więc dzisiaj opowiem wam o... Wielkiej Zarazie, tak, to będzie o Wielkiej Zarazie, Wielkiej Wojnie Koszmarów z Mrocznym Panem, złym czarnoksiężnikiem Hainzem Kimrichem i królem Czarnych Elfów...
- Co to jest Wielka Zaraza? - Zapytał od razu pucułowaty chłopak wlepiając ciekawe oczy w starca.
- Jeśli posiedzisz chwilę w cierpliwości, to zaraz się dowiesz. A było to tak. Dawno temu...
- Jak dawno?
- Ekhm... Ponad trzynaście stuleci. O czym to ja mówiłem? A tak. ...Gdy panowały jeszcze czasy Dawnych Wieków ludzi nie było wcale tak wielu jak teraz. To znaczy a i owszem, było ich całkiem sporo, lecz nie było wtedy jeszcze Imperium Ideilanu a jedynie pustynna Arabia i otaczająca ją niezliczona ilość dzikich plemion koczowników zamieszkujących wielki step. Największe miasto świata jakie znamy, Dergast był wówczas twierdzą, w której dom swój miały jedynie krasnoludy, a synowie wszystkich innych ras nie mieli do niego wstępu. Tam gdzie dziś leżą Zachodnie Królestwa istniało starożytne imperium - Aorun.
- Dziadku, a dlaczego Zachodnie Królestwa są zachodnimi, skoro leżą na wschód od nas?
- No cóż, bo tą nazwę wymyślili mieszkańcy Dergastu, względem których Zachodnie Królestwa leżą na zachodzie. A więc opowiadałem wam o Aorun Był to kraj wielki i bogaty. Rządził nim wszechmocny cesarz, który przy pomocy swoich legionów wciąż podbijał nowe ludy. Mieszkańcy tego imperium chlubili się monumentalnymi budowlami, jakie wypełniały ich miasta i spisanymi prawami, które rządziły ich życiem. By uczcić swych bogów, których mieli wielu urządzali walki wojowników na śmierć i życie. Takie było Aorun.
Tu, gdzie dziś mamy nasze Cesarstwo Unterneńskie, wówczas rosły drzewa w niezliczonej mnogości i rozmaitości gatunków. Była to nieprzenikniona pradawną puszczą, a rosnące w niej drzewa były tak wiekowe a co przez to idzie potężne, że promienie słońca nie przeświecały przez ich splatane gałęzie do ziemi. Wśród tych niedostępnych mateczników, bagnisk i leśnych polan kwitła cywilizacja i kultura Lisandrowego narodu. Tak, tak, moje dzieci, wtedy to Elfy miały we władaniu te ziemie. Ich cudowne miasta budziły zachwyt i zazdrość wśród innych ras, a ich potęga budziła respekt nawet wśród butnych krasnoludzkich królów. W tamtych czasch elfy były największą potęgą na Jupeli i jeśli tylko by zechciały mogły zmieść na proch zarówno Aorun jak i wszystkich władców rządzących krajami, które leżały tam gdzie dziś Norsca.
- Jeśli mogły, to dlaczego tego nie zrobiły? - Zapytało jedno z dzieci
- Ponieważ Elfy to dumny naród, który wszystkim znany jest z tego, iż zawsze uważa się za lepszy od innych. Synowie Lisandra mówili, że nie ma takiej potrzeby i że bez ich ingerencji nic się nie zmieni. Każdy z nich żył po kilka tysięcy lat sprawił, więc sądzili, iż mają jeszcze czas. Dla nich dużo ciekawszym zajęciem było malowanie kolorowych obrazów, rzeźbienie wspaniałych posągów, układanie pięknych pieśni i zgłębianie tajników sztuk magicznych.
I tak rodzaj elfi doszedł do ogromnej potęgi, nie zwracając najmniejszej uwagi na inne ludy. Być może wszystko by toczyło by się tak dalej, gdyby nie wewnętrzny spór ich władców. Z dalekiego wschodu sześć demonów nocy zesłało Staremu Światu straszliwą chorobę. Pierwszy z nich miał siedem stóp wzrostu, błoniaste skrzydła nietoperza i straszliwe spojrzenie samego Złego Pana.
Mówiąc to Zirm potoczył wściekłym spojrzeniem po dzieciach, które zrobiły przerażone miny.
Drugi był niski i brodaty jak krasnolud, był jednak po dziesięciokroć silniejszy i potrafił samymi rękami powalić rozjuszonego niedźwiedzia. Trzeci miał ogniste spojrzenie i włosy, a w tych, którzy mu się sprzeciwiali ciskał błyskawicami. Czwarty miał postać gada o zimnych oczach i rozdwojonym języku. Ciosy zadawane mu mieczem odbijały się od jego łusek, bo w każdej takiej łusce siedział zaklęty inny demon, który dbając o swój własny byt nie pozwalał zrobić krzywdy ów jaszczurowi. Dwa ostanie demony miały postacie kobiet. Jednej kruczoczarne włosy spływały po plecach do samej ziemi, z pomiędzy nich wystawały spiczaste uszy a swych wrogów niszczyła ogromnym mieczem o klindze płonącej żywym ogniem. Ostatni demon przybrał postać niebiańsko pięknej kobiety i korzystał z naiwności mężów, którzy bezgranicznie zatracali się w tej powierzchowności.
Sześć demonów przemknęło na skrzydłach nocy przez świat roznosząc najstraszliwszą z plag - Wielką Zarazę. Uśmierciła ona grubo ponad dwie z trzech części wszystkich istot, jakie chodziły po ziemi. Wtedy największy najbardziej sędziwy i najznaczniejszy spośród wszystkich elfów, jak prawiły legendy obdarowany częścią mocy boga Lisandra postanowił przezwyciężyć śmierć która zabrała do krainy umarłych tak wielu jego pobratymców. Aby swe zamierzenie zamienić w czyn chciał złamać odwieczne tradycje swego ludu i nakazy mądrych kapłanów. Postanowił użyć czarnej sztuki - nekromancji. Był tak zgorzkniały i zrozpaczony, że nie robiło mu już różnicy iż ożywieni w ten sposób nie byli by żywymi w pełnym tego słowa znaczeniu a jedynie nędznie egzystowali jako straszliwe i bezrozumne zombi lub kościotrupy. Reszta elfich władców nie była wstanie zaakceptować takiego wypaczenia. Ponieważ nie mogli się równać z jego potęgą uknuli spisek i obmyślili plan morderstwa. Na wielkiej radzie zasztyletowali najstarszego z nich. Myśleli, że pozbawili go życia, on jednak okaleczony i słaby powstał z grobu, i wraz ze swoimi poplecznikami uciekł z wielkiej elfiej puszczy na wyspę. Elfi magowie i kapłani gdy dowiedzieli się o tym rzucili na nią przekleństwo wiecznego mrozu i suszy. Tak powstały Czarne Elfy.
Gdy Wielka Zaraza dobiegła końca Stary Świat był spustoszony i słaby. Plaga była tak ogromna, że zaczęto od niej mierzyć czas nazywając wszystko co było przed nią Dawnymi Wiekami. Cały rodzaj ludzki razem z innymi rasami głodował. Wielu starało się przeżyć napadając i łupiąc innych. Dawne potęgi legły w gruzach i nie grały już swojej wcześniejszej roli. Wspaniałe i dumne legiony Aorun, które wcześniej stanowiły o sile swego imperium teraz stały się gwoździem do jego trumny. Dowódcy i politycy o wygórowanych żądzach i ambicjach zaczęli je wykorzystywać do walki o władzę. Cesarstwo ogarnęła pożoga wojny domowej. Barbarzyńcy ze wschodu i północy runęli na cywilizowany świat. Tu, na ziemiach Cesarstwa Unterneńskiego nasi pradziadowie rozpoczęli w wielu miejscach krwawą wojnę przeciw elfom, które niebyły w stanie dorównać ludziom w tempie odbudowy i przywrócenia dawnej liczebności swojej społeczności. Koczownicze plemiona ze stepów dalekiego wschodu nasiliły swe najazdy na Arabie. Na Południowych Archipelagach praktycznie całkowicie ustał handel - ciepłymi morzami zawładnęli okrutni piraci, przeciw którym żadne z targanych własnymi problemami państw-wysp nie potrafiło skutecznie się przeciwstawić. Krasnoludy mieszkające w Dergaście nie mając wystarczające ilości rąk do pracy i nie mogąc się wyżywić otworzyły miasto dla innych ras. Napłynęła ogromna fala szukających lepszego życia osadników, których kreatywność, przedsiębiorczość i determinacja zaczęły powoli budować późniejszą potęgę i bogactwo miasta. Jednym jedynym miejscem, które trzymało się całkiem nieźle były dzisiejsze Złowieszcze Równiny. Tak tak, moje dzieci. Choć dziś każdy wam powie, że jest to przeklęta ziemia naznaczona władaniem czcicieli złych bogów, to w tamtych czasach krainę te nazywano Złotymi Miastami, od setek bogatych i dobrze prosperujących metropolii. Oczywiście Wielka Zaraza im też dała się we znaki, jednak nie wywołała poważniejszych problemów politycznych.
- A co to znaczy dziadku? - Zapytał chudy chłopiec z czarnymi włosami, każdym sterczącym w inna stronę i masą piegów na zapadniętych policzkach.
-To znaczy, że zamiast kłócić się między sobą, rabować się wzajemnie i zabijać w bratobójczych wojnach mieszkańcy Złotych Miast zajęli się odbudowywaniem swoich domów. Oto w taki sposób w przeciągu kilkunastu lat Złote Miasta stały się najpiękniejszą i najbogatszą krainą Starego Świata, na którą ludzkie oczy kierowały się z nadzieją. Wielu wyjechało wtedy aby właśnie tam zamieszkać.


Wkrotce i Wy rowniez tam zajdziecie smiertelnicy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anhelius dnia Pon 17:18, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin